piątek, 31 października 2014

Rozdział: XXIII

  Po nieudanej nocy Louis wyszedł na spacer z synem. Było jeszcze dosyć wcześniej gdy chłopak wybrał się na zewnątrz. Maluch cały czas spał we wózeczku, ale dwudziestodwulatek i tak czuł się jakby wszyscy patrzyli się na niego i dzidziusia. Oczywiście fotografów również nie mogło zabraknąć. Louis widział ich, ale nie chciał nic z tym robić, miał tylko nadzieję, że zdjęcia szybko pojawią się w internecie, aby cały świat dowiedział się małym Tom'im. Dlatego idąc przez miasto cały czas uśmiechał się i patrzył w stronę aparatów. Gdy wrócili do domu, dziewczyna dopiero wstała. Zdziwiła się, że chłopak z własnej woli wziął niemowlę na spacer i to jeszcze tak wcześnie. Resztę dnia spędzili na bawieniu się z synkiem. Byli również u rodziców, ale tym razem chłopaka, ponieważ wreszcie udało mu się ich sprowadzić do Londynu. Margaret pierwszy raz ich widziała. Rodzice byli trochę zdziwieni, że ukochana ich syna ani nie jest sławna, ani nawet wykształcona. Bali się, że dzięwiętnastolatka może tylko wykorzystać ich dziecko. Ale Louis uspokajał ich, mówiąc, że ją kocha, ufa jej oraz wierzy, że to właśnie ta jedyna. Przedstawił również malucha. Uznali, że to przesłodkie stworzenie, wcale nie jest podobne do Louisa. Ale on wiedział, że jest jego. Spędzili tam wiele godzin.Ale na wieczór dwudziestodwulatek przygotował coś wyjątkowego. Mianowicie zawiózł dziecko do rodziców, ale tym razem matki synka. Zrobił również niesamowitą kolację. A w jej środku, zadał pytanie o którym dziewczyna marzyła od momentu ich pierwszego spotkania na koncercie. Mianowicie klęknął przed nią na jednym kolanie i zadał kluczowe pytanie:
- Wyjdziesz za mnie? - Speszył się. Długo nie czekał na odpowiedź, ponieważ dziewczyna wrzasnęła ze szczęścia.
- Tak!
I mocno go przytuliła, pogrążając się w marzeniach jak będzie na nowej drodze życia. Młoda para chciała skorzystać z okazji, że są sami i zrealizować wczorajszy plan na noc. Dziewczyna poszła do łazienki, aby się przebrać. Gdy zamknęła drzwi, nagle jej telefon zadzwonił. Był to prywatny numer. Margaret odebrała.
- Halo?
- Czy ja nie mówiłam wyraźnie, mówiąc żebyś odpierdoliła się od Louisa? Masz ostatnią szansę, aby zrobić to. Jeśli tego nie zrobisz, nie dam ci żyć, będę cię nękać i dzwonić. Po prostu zniszczę ci całkowicie życie.I nie myśl sobie, że jesteś górą mając Louisa po swojej stronie. Przemyśl to. - Po tym osoba rozłączyła się. Margaret miałam już tego dosyć. Zaczęła szukać czegoś po łazience, nawet nie wiedziała do końca czego. Po chwili wyjęła  z pułki jakieś tabletki i zażyła garść ich. Chłopak usłyszał głośny huk dobiegający z łazienki i postanowił sprawdzić czy wszystko dobrze z narzeczoną. Ale niestety gdy otworzył drzwi zobaczył jak dziewczyna leży na ziemi, a obok niej telefon, a w nim wybrany prywatny numer. Louis domyślił się kto mógł dzwonić, lecz nie miał pewności. Zadzwonił szybko po karetkę. Zabrali Margaret do szpitala. Badali ją dosyć długi okres czasu, ale w końcu lekarz wyszedł z sali i podszedł do czekającego, niecierpliwie chłopaka, po czym powiedział: [...]

__________________
Wiem, że nie dodawałam już spoooro czasu, ale nie czuje w ogóle chęci aby to prowadzić. Mam wrażenie, że kompletnie nikt tego nie czyta. Ale jeśli jest tu ktoś to zapraszam na moje drugie FF, które jest sto razy lepsze od tego :) FEELING

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz