wtorek, 28 czerwca 2016

Rozdział: XXIX

Tydzień później...
           Dziś ma odbyć się pogrzeb rodziców sióstr. Elen już było lepiej, pogodziła się z tym, że prędzej czy później i tak musiało to nastąpić. Żałowała tylko, że nie zatrzymała wtedy rodziców, chociaż wiedziała jaka jest pogoda na zewnątrz. Para przybyła na pogrzeb punktualnie. Pomimo tego, że ten dzień był naprawdę mroźny. zjawiło się bardzo dużo ludzi. Wydarzenie to odbyło się w Londynie, jednakże przybyło również wiele znajomych oraz rodziny z Polski. Na pogrzebie było bardzo dużo łez, jak to zazwyczaj bywa, a nawet i rozpacz. Przykro tylko, że Margaret nie może tu być z nami. Ciekawe czy ona w ogóle wróci do świata żywych, bo jak na razie to chwilowo odeszła. Po skończonych oględzinach, gdy wszyscy już się rozeszli Elen została, a z nią Niall, który czekał w samochodzie. Dziewczyna poprosiła mężczyznę, który był w pobliżu, aby poczekać chwilę z zamykaniem trumny. Chciała ostatni raz przypatrzeć się im, nim zniknął z jej życia, na zawsze. Elen stojąc tam wspominała chwile, w których uczestniczyli razem. Nagle Niall podszedł do niej, stanął za nią i ją objął.
- Chodź.. pora na nas. - Odparł łagodnie. Dziewczyna przytaknęła tylko i odwróciła się do niego jednym ruchem tak, że przytuliła go. Chłopak zaprowadził Elen do samochodu i wrócili razem do ich wspólnego domu, gdzie spędzili resztę wieczoru.

wtorek, 22 marca 2016

Rozdział: XXVIII

        Czas bardzo szybko mijał, gdy nie było z nimi Margaret. To ona zawsze pakowała się w różnego rodzaju kłopoty, które reszta przyjaciół musiała wyjaśniać lub wysłuchiwać. Oczywiście im to nie przeszkadzało, a nawet cieszyli się, że coś się w końcu dzieje. Mijały dni, tygodnie, miesiące, a życie już praktycznie dorosłych przyjaciół prawie wcale się nie zmieniło.Ale zatrzymajmy się przy tym o to dniu. Była to zima, bardzo mroźna i gęsta. Mgła rozciągała się po całym Londynie, zakrywając wszystkie domy oraz ulice. Rodzice dwóch sióstr musieli tego dnia pojechać w delegacje do Kanady. Mieli spędzić tam 4 dni, ale już po niecałej godzinie do Elen zadzwonił telefon. Okazało się, że rodzice dziewczyny mieli wypadek spowodowany właśnie tą mgłą oraz śliską jezdnią. Gdy przejeżdżali przez pobliski most, samochód wpadł w poślizg i uderzył w balustradę. Niestety nacisk był zbyt silny, aby utrzymać terenowy samochód i wraz z pasażerami wpadł do dosyć płytkiej rzeki. Nie było szansy na dobre zakończenie. Rodzice zginęli na miejscu, a karetka przyjechała na próżno. Właśnie wyciągają resztki pojazdu. Gdy Elen to usłyszała nogi jej się ugięły, a serce stanęło. Łzy ciurkiem opuszczały jej oczy, niczym wodospad. W pośpiechu wyszła z domu wraz z Niall'em i pojechali na miejsce zdarzenia. Szesnastolatka wyjaśniła wszystko chłopakowi dopiero w czasie jazdy. Kiedy dojechali dostrzegli, że cała droga jest zamknięta, a wokół jest pełno policjantów i innych służb. Dziewczyna szybko opuściła samochód i podbiegła do balustrady, z której było widać miejsce, gdzie pojazd rodziców wylądował. Zaczęła płakać. Wtedy Niall podszedł do niej i ją delikatnie przytulił do siebie. Jemu również było bardzo smutno, nawet uronił łzę. Gdy wrócili do domu, Elen była totalnie załamana, nic nie mówiła, nie jadła, można by nawet rzec, że się nie ruszała,ponieważ tylko siedziała na kanapie przed wyłączonym telewizorem i wgapiała się w niego z łzami w oczach. Niall powoli usiadł obok niej i odwrócił się w jej stronę, kładąc dłoń na jej kolanie,
- Jak się czujesz? - Spytał niepewnie.
- Dobrze. - Lekko uśmiechnęła się.
- Może zamieszkasz u mnie? - Zaproponował chłopak. Dziewczyna tylko przytaknęła niepewnie.
- Jutro podjedziemy do twojego domu, aby zabrać potrzebne rzeczy. - Zdecydował pewnie.