Tydzień później...
Dziś ma odbyć się pogrzeb rodziców sióstr. Elen już było lepiej, pogodziła się z tym, że prędzej czy później i tak musiało to nastąpić. Żałowała tylko, że nie zatrzymała wtedy rodziców, chociaż wiedziała jaka jest pogoda na zewnątrz. Para przybyła na pogrzeb punktualnie. Pomimo tego, że ten dzień był naprawdę mroźny. zjawiło się bardzo dużo ludzi. Wydarzenie to odbyło się w Londynie, jednakże przybyło również wiele znajomych oraz rodziny z Polski. Na pogrzebie było bardzo dużo łez, jak to zazwyczaj bywa, a nawet i rozpacz. Przykro tylko, że Margaret nie może tu być z nami. Ciekawe czy ona w ogóle wróci do świata żywych, bo jak na razie to chwilowo odeszła. Po skończonych oględzinach, gdy wszyscy już się rozeszli Elen została, a z nią Niall, który czekał w samochodzie. Dziewczyna poprosiła mężczyznę, który był w pobliżu, aby poczekać chwilę z zamykaniem trumny. Chciała ostatni raz przypatrzeć się im, nim zniknął z jej życia, na zawsze. Elen stojąc tam wspominała chwile, w których uczestniczyli razem. Nagle Niall podszedł do niej, stanął za nią i ją objął.
- Chodź.. pora na nas. - Odparł łagodnie. Dziewczyna przytaknęła tylko i odwróciła się do niego jednym ruchem tak, że przytuliła go. Chłopak zaprowadził Elen do samochodu i wrócili razem do ich wspólnego domu, gdzie spędzili resztę wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz