czwartek, 6 marca 2014

Rozdział: XIX

Następny dzień... 
Rodzina już znajduję się w Londynie. Kupili dosyć duży dom na uboczach miasta. Wszystkim bardzo spodobała się okolica jaki sam dom. Szkoda tylko, że Margaret nie może być z nimi. A zamiast ekscytować się nowym domem, musi spędzać czas w zamkniętym szpitalu. Elen po południu poszła się przejść z Niall'em. Chłopak miał przewagę, ponieważ zna całą okolicę, a nawet różne zakątki o których bardzo mało osób wie. Imponowało to nastolatce. Niestety szybko musieli wracać, ponieważ 19-latek ma koncert za niecałą godzinę. Chłopak poszedł do domu, przebrać się i ruszył w stronę placu na którym czekali już fani oraz reszta zespołu. 16-latka też wybrała się na to wydarzenie. Podczas koncertu nastolatka siedziała na zapleczu, a dokładniej w garderobie Niall'a. Gdy przepatrzała ubrania chłopaka, nagle ktoś wszedł do pomieszczenia, podszedł do nastolatki i chwycił ją za rękę. Przyciągnął do ściany i szepnął do ucha:
- ze mną nie będzie ci tak łatwo...- po tych słowach wyszedł z garderoby, ponieważ usłyszał że ktoś się zbliża. Był to Niall, właśnie miał przerwę. Gdy wszedł do pomieszczenia, trochę się zdziwił. Elen nadal stała pod ścianą i była tak przestraszona, że nawet się nie ruszyła. Chłopak podszedł do niej i spytał:
-  Co się stało..?
 - Mikey... - tylko tyle dziewczyna zdołała wyjąkać. Była przerażona. Bała się, że koszmar, którego tak bardzo się obawiała, wrócił. 19-latek mocno ją przytulił. Po chwili wszedł Zayn do garderoby Niall'a i oznajmił :
- Za 5 min wychodzimy ! O ! cześć.. - uśmiechnął się i wyszedł.
Elen usiadła na kanapie, obok niej ukochany.
- Dasz sobie rade ?
Nastolatka lekko przytaknęła, ale chłopaka to nie przekonało. Wyszedł, lecz po chwili wrócił z ochroniarzem.
- z nim będziesz bezpieczna. - uśmiechnął się i poszedł na scenę. Dręczyciel chciał wejść do garderoby, ale nie udało mu się to, ponieważ ochroniarz z zewnątrz go wyprosił. Reszta koncertu była już spokojna. Gdy skończyli grać, 19-latek zabrał Elen do swojego domu. Została tam na noc....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz